Spotkanie

Na trzynastą mam umówione spotkanie.

Ale nie jest ono typu -kawiarnia ,koniaczek i inne przyjemności.

Do pani doktórki rodzinnej idę.

Musimy pewną sprawę wyjaśnić, która mnie ostatnio trochę męczy.

Może się uda.

Jedna pan doktórka z którą od listopada walczyłam z choroba, nagle odeszła z przychodni.

Przy okazji ostatniej wizyty wyczulam, że zasób jej wiedzy, możliwość i chęci osiągnął stan zerowy ,jeżeli chodzi o mnie i moje Dolegliwości ( określenie po Janinie Duszejko** mi zostało).

Czyżby obawiała się kolejnej ze mną styczności?

*Określenie doktórka, przejęłam od jeden znajomej

**”Prowadź swój pług przez kości umarłych”- Olga Tokarczuk

Książki to prezent na Dzień Dziecka.

Ale jak wiadomo prezent dany za wcześnie prezentem być przestaje.

Zobaczymy może pierwszego czerwca jeszcze coś dostanę.

Wydawałoby się ,że zakup książek to taka prosta sprawa.

Nic bardziej mylnego.

Ile ja się namęczę , nadręczę zanim wybiorę.

Teraz co prawda te udręki przeniosłam także na Hebiusa.

Bo jak wiadomo wespół w zespół, zawsze raźniej. Ale nie znaczy, że łatwiej

13 myśli w temacie “Spotkanie

      1. Ta „nasza” jest prawdziwie rodzinna. Leczyła dziadków, teraz wnuczki. Zna historię chorób rodziny od pokoleń. Mamy do niej zaufanie i jest „na każde zawołanie”, choć to nieładnie może zabrzmi.. To dużo znaczy.

        RAV

        Polubienie

Dodaj komentarz